Autor |
Wiadomość |
ciziak |
|
|
ciziak |
Wysłany: Nie 12:12, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
Dwight Howard nie wygrał drugi raz z rzędu konkursu wsadów. Po efektownym pojedynku jego pogromcą okazał się zawodnik New York Knicks - Nate Robinson.
Robinson mierzy 174 cm w butach , Howard 2,11 ....
Jeżeli ktoś uważa, że zeszłoroczny konkurs wsadów był wyjątkowy to nie wiem co ta osoba ma sądzić o tegorocznym. Takiej kreatywności kibice nie widzieli o dawna na konkursie wsadów. Już w gorących ocenach tuż po zakończeniu konkursu eksperci uznali go za znacznie lepszy niż zeszłoroczny, który i tak przecież był bardzo okazały.
Gdy Nate Robinson przeskoczył nad Dwightem Howardem wszyscy oniemieli. Według ekspertów ten o to wsad zapadł kibicom na długo w pamięci. Przy innym ciekawym wsadzie, ze specjalnie przygotowanej budki telefonicznej wyszedł nie kto inny jak Superman Howard, który zaprezentował fanom efektowny alley-oop na osobnym, wyższym koszu. W odpowiedzi na wsad Robinsona Howard przygotował coś jeszcze.
Tak jak gwiazdy NBA Julius Erving i Michael Jordan, tak i center Magic popisał się "paczką" wybijając się z linii rzutów wolnych. To było jednak za mało, gdyż Nate Robinson otrzymał w głosowaniu kibiców 52% głosów i to obrońca New York Knicks został wybrany najlepszym dunkerem tegorocznego All-Star Game Weekend.
Robinson wygrał konkurs po raz drugi
Przed konkursem zobaczmy najlepsze akcje obydwu finalistów :
A to 10 najlepszych (nie licząc tegorocznego konkursu wsadów) akcji Nate Robinsona warto zobaczyć !
http://www.youtube.com/watch?v=tGv3D7cApvw
A to 10 najlepszych (nie licząc tegorocznego konkursu wsadów) akcji Dwighta Howarda
http://www.youtube.com/watch?v=oBm6GJcAe40&NR=1
Cały konkurs trzeba zobaczyć CANAL+Sport niedziela 15 luty godz. 13-17 oczywiście obok konkursu wsadów (tradycyjnie na końcu) zobaczymy też inne konkursy m.in rzutów za 3pkt.
Mecz All Stars Wschód - Zachód noc z niedzieli na poniedziałek 15.02/16.02 g.01.45
powtórki :
16.02 g. 19.00
17.02 g. 13.00
Ukoronowaniem All Star Weekend jest zawsze niedzielny Mecz Gwiazd. W Phoenix dojdzie do 58. starcia najlepszych graczy Wschodu i Zachodu. Kto tym razem będzie górą?
Emocje związane z All-Star Game zaczynają się na długo przed samym meczem. Już głosowanie na pierwsze piątki obu ekip przyciąga miliony kibiców na całym świecie. W tym roku Dwight Howard z Orlando Magic osiągnął najlepszy wynik w historii i jako pierwszy zebrał ponad trzy miliony głosów! Kolejne miejsca zajęli: LeBron James (Cleveland Cavaliers), Kobe Bryant (Los Angeles Lakers), Dwyane Wade (Miami Heat) oraz Tim Duncan (San Antonio Spurs), a każdy z nich otrzymał więcej głosów niż ktokolwiek we wcześniejszych sezonach. Kogo więc zobaczymy w niedzielę na parkiecie hali US Airways Center?
Główna siła Wschodu została już wymieniona powyżej. Reprezentanci Eastern Conference mają w swoich szeregach dwóch najlepszych obecnie strzelców NBA Jamesa i Wade'a, a także najlepszego zbierającego i blokującego ligi Howarda. Pierwszą piątkę uzupełniają jednak nie mniej głośne nazwiska, czyli Kevin Garnett i Allen Iverson. Na ławce Wschodu zasiądą m.in. dwaj koledzy KG z Bostonu Ray Allen oraz Paul Pierce. Allen nie został wybrany w pierwszej selekcji, ale decyzją Davida Sterna zastąpił kontuzjowanego Jameera Nelsona. Tą samą drogą miejsce w All-Star Game zdobył Mo Williams. Zawodnik Cavaliers jeszcze do niedawna miał być tylko widzem podczas Weekendu Gwiazd, ale skorzystał na nieszczęściach kolegów. W konkursie Skills Challenge zajął miejsce wspomnianego Jameera Nelsona, a w ekipie Eastern Conference Chrisa Bosha. Zespół Wschodu poprowadzi znany z wybuchowego charakteru Mike Brown, na co dzień szkoleniowiec "Kawalerzystów".
Najważniejszym wzmocnieniem drużyny Zachodu w stosunku do ubiegłego sezonu będzie obecność Kobe Bryanta. Gwiazdor Los Angeles Lakers zagrał poprzednim spotkaniu niewiele ponad dwie minuty, po czym opuścił boisko z powodu urazu. Tym razem KB24 znajduje się w świetnej formie i bije w ostatnim czasie kolejne rekordy punktowe. W reprezentacji Konferencji Zachodniej wiele będzie zależało od postawy Chrisa Paula. "Jedynka" New Orleans Hornets słynie z niekonwencjonalnych zagrań. CP3 jest liderem klasyfikacji najlepszych asystentów całej ligi, lecz ostatnio zmagał się z problemami zdrowotnymi, więc jego forma może być niższa niż zwykle. Na jego celne podania liczy jednak słynący z efektownej gry na tablicach Amare Stoudemire. W wyjściowej piątce Zachodu nie może zabraknąć także Tima Duncana oraz Yao Minga. Kibice z Phoenix mogą czuć się zawiedzeni, gdyż do kadry zespołu nie załapał się Steve Nash. Po raz 15. w karierze w Meczu Gwiazd zagra za to inny zawodnik Suns Shaquille O'Neal. Popularny "Diesel" zacznie jednak na ławce rezerwowych. Obok niego zasiądą m.in. koszykarze tej klasy co Chauncey Billups czy Tony Parker. Czy w starciu bez presji ligowych bilansów zobaczymy w końcu prawdziwy pojedynek Bryanta z "Królem Jamesem"? Czy może po tytuł MVP sięgnie ktoś zupełnie inny?
Wschód:
Pierwsza piątka:
Allen Iverson (Detroit Pistons)
Dwyane Wade (Miami Heat)
LeBron James (Cleveland Cavaliers)
Kevin Garnett (Boston Celtics)
Dwight Howard (Orlando)
Rezerwowi:
Joe Johnson (Atlanta Hawks)
Ray Allen (Boston Celtics)
Danny Granger (Indiana Pacers)
Paul Pierce (Boston Celtics)
Mo Williams (Cleveland Cavaliers)
Devin Harris (New Jersey Nets)
Rashard Lewis (Orlando Magic)
Trener: Mike Brown (Cleveland Cavaliers)
Zachód:
Pierwsza piątka:
Chris Paul (New Orleans Hornets)
Kobe Bryant (L.A. Lakers)
Tim Duncan (San Antonio Spurs)
Amare Stoudemire (Phoenix Suns)
Yao Ming (Houston Rockets)
Rezerwowi:
Dirk Nowitzki (Dallas Mavericks)
Shaquille O'Neal (Phoenix Suns)
Brandon Roy (Portland Trail Blazers)
Chauncey Billups (Denver Nuggets)
Pau Gasol (L.A. Lakers)
David West (New Orleans Hornets)
Tony Parker (San Antonio Spurs)
Trener: Phil Jackson (L.A. Lakers)
. W roku 2008 Zachód wygrał 134:128. |
|
|
ciziak |
Wysłany: Nie 15:50, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
NBA: MECZ NEW YORK KNICKS - CHICAGO BULLS
Dla kibiców NBA i koszykówki nie lada gratka 4 mecze w ciągu 2 dni na CANAL+SPORT. 1 mecz Toronto-Phoenix (opisałem powyżej w poscie)
koszykówka NEW YORK KNICKS-CHICAGO BULLS
19.01 g. 19.00
19.01 g. 23.00
21.01 g. 14.30
W Dniu Martina Luthera Kinga CANAL+ szykuje wielką ucztę dla fanów najlepszej koszykarskiej ligi świata. Startujemy w Nowym Jorku, gdzie Knicks podejmą Chicago Bulls. Po tym starciu przeniesiemy się do Bostonu. Celtics zmierzą swoje siły z Phoenix Suns. Natomiast wisienką na torcie będzie spotkanie na szczycie Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers.
Marka zobowiązuje NEW YORK-CHICAGO BULLS
W latach '90 pojedynki Michaela Jordana i Patricka Ewinga elektryzowały fanów koszykówki na całym świecie. Dziś w Chicago oraz Nowym Jorku brakuje tak charyzmatycznych liderów, a obie ekipy czekają na nadejście lepszych dni. W Bulls wyraźnie postawiono na młodych zawodników, którzy już stanowią o sile drużyny. Przed sezonem do takich graczy jak Luol Deng, Joakim Noah czy Ben Gordon dołączył wybrany z numerem 1 w Drafcie 2008 Derrick Rose. Jednak na wymierne efekty takiej polityki klubu trzeba jeszcze poczekać. "Byki" zajmują dziesiąte miejsce na Wschodzie i czeka je trudna walka o awans do fazy play-off.
Tuż za zespołem z hali United Center plasują się Knicks. Nowojorczycy obrali zupełnie inną drogę powrotu na szczyt, niż ich poniedziałkowi rywale. Działacze ekipy z Manhattanu stopniowo odciążają budżet klubu z wielkich kontraktów. W trwającym sezonie z Madison Square Garden pożegnali się już m.in. Jamal Crawford (Golden State Warriors) oraz Zach Randolph (Los Angeles Clippers). Wszystko wskazuje na to, że przesądzony jest również los weterana Stephona Marbury'ego. Popularny "Starbury" nie potrafi dogadać się z coachem i niebawem może przenieść się do Bostonu. Wspomniane porządki mają służyć głównemu celowi, jaki przyświeca Knicks, czyli pozyskaniu LeBrona Jamesa w 2010 roku. Jednak Nowojorczyków nie można jeszcze przekreślać w tegorocznych rozgrywkach. Strata do ósmej drużyny Eastern Conference jest do odrobienia, a zawodnicy z pewnością będą chcieli udowodnić swoją przydatność przed ewentualnym transferem "Króla Jamesa".
Na kłopoty: Toronto
W połowie grudnia minionego roku panowała powszechna opinia, iż Celtics są jeszcze mocniejsi niż w poprzednim sezonie. Bostończycy niszczyli niemal wszystko co spotkali na swojej drodze notując najlepszy start w historii klubu. Jednak porażka w prestiżowym pojedynku z Los Angeles Lakers wyraźnie podcięła im skrzydła. Widać to było w przegranych spotkaniach z osłabionymi przez kontuje kluczowych graczy Warriors i Trail Blazers. Natomiast na początku stycznia mistrzowie NBA zanotowali serię czterech porażek z rzędu. Zła karta odwróciła się w wyjazdowym starciu z Toronto Raptors, gdy do upragnionego zwycięstwa poprowadził ich Ray Allen. Następnego dnia Celtics podejmowali rywali z Kanady przed własną publicznością i ponownie okazali się od nich lepsi, lecz wygraną zapewnili sobie dopiero po dogrywce. Wydaje się, że podopieczni Doc'a Riversa kryzys mają już za sobą. Teraz muszą się skupić na odrabianiu strat.
19/20.01 godz. 02.00 Koszykówka NBA Mecz BOSTON-PHOENIX live, powt 20.01 godz.20.00 C+Sport
W poniedziałkowym starciu z pewnością nie zabraknie emocjonujących pojedynków na każdej pozycji. Pierwsza piątka Suns jest w całości zapełniona przez koszykarzy o głośnych nazwiskach i pokaźnym dorobku na zawodowych parkietach. Coach Terry Porter jest w komfortowej sytuacji, gdyż nikt z prowadzonej przez niego drużyny nie narzeka na kontuzje. "Słońca" będą mieć przewagę w strefie podkoszowej. Podstawowy center Bostonu Kendrick Perkins zmaga się z urazem i raczej nie zdąży wykurować się do meczu z Phoenix. Zastępujący go Brian Scalabrine stanie oko w oko z samym Shaquillem O'Nealem. Problemy zdrowotne nie omijały ostatnio również Kevina Garnetta, lecz żaden z liderów Celtics nie może sobie pozwolić na odpoczynek. Czy wytrzyma pojedynki z Amare Stoudemirem? Ciekawie zapowiada się także rywalizacja "jedynek" obydwu drużyn. Playmaker Suns Steve Nash jest od lat uznawany za jednego z najlepszych rozgrywających NBA. Natomiast grą "Celtów" kieruje o 12 lat młodszy Rajon Rondo, który już zaliczany jest do ścisłej czołówki na swojej pozycji.
19/20.01 godz.04.45 Koszykówka NBA Mecz Los Angeles LAKERS- CLEVELAND Cavaliers , powt.15,45 20.01 C+Sport
Pogromcy mistrzów
Trwający sezon zasadniczy przyniósł nam już dwa mecze na szczycie. Pierwszą konfrontacją, która zasłużyła na to szczególne miano była potyczka Celtics z Lakers. "Jeziorowcy" w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia przed własną publicznością zrewanżowali się bostończykom za przegrane finały. Kolejnym wielkim wydarzeniem była niedawna bitwa o Wschód, czyli starcie "Celtów" z Cleveland Cavaliers. Tu również pretendenci okazali się lepsi od obrońców tytułu. Czy można więc uznać bezpośrednie spotkanie pogromców mistrzów za mniej prestiżowe? Cavs i Lakers bronią zresztą wyniki, gdyż są to obecnie najlepsze ekipy całej ligi. Kalifornijczycy spisują się fantastycznie przede wszystkim we własnej hali. Ostatnio muszą sobie jednak radzić bez kilku ważnych zmienników. Dłuższa przerwa czeka Jordana Farmara i Luke'a Waltona. Z drobniejszymi urazami borykają się także Sasha Vujacic oraz Derek Fisher. Jednak ten duet najprawdopodobniej w poniedziałek pojawi się na parkiecie. Fani basketu czekają przede wszystkim na pojedynki między Kobe Bryantem i LeBronem Jamesem. Obydwaj znajdują się w wyśmienitej formie i rywalizują o miano MVP sezonu. "Kawalerzyści" mogą mieć natomiast problemy pod tablicami. Do lutego z gry wykluczony jest Zydrunas Ilgauskas, a nie w pełni sił jest również Ben Wallace. W tej sytuacji obowiązek walki o piłkę z Andrew Bynumem oraz Pau Gasolem spadnie głównie na Andersona Varejao.
To trzeba zobaczyć |
|
|
ciziak |
Wysłany: Nie 15:31, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
Toronto Raptors - Phoenix Suns.
W akcji można będzie zobaczyć SHAQA O'NEALA, Steva Nasha, Granta Hilla, Amare Stoudamire, Jasona Richardsona (2xwygrał Slam Dunk Konkursy,) Chrisa Bosh'a.
18.01 g. 18.30 na żywo Canal+Sport2
19.01 g. 12.45 powt Canal+Sport
19.01 g. 16.30 powt Canal+Sport2
23.01 g. 01.00 powt Canal+Sport
24.01 g. 12.00 pot.Canal+Sport |
|
|
ciziak |
Wysłany: Śro 12:44, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
W środę 26 listopada Asseco Prokom Sopot podejmie na własnym parkiecie mistrzów Grecji - Panathinaikos Ateny. Zespół Zeljko Obradovica jest niezwykle wymagającym przeciwnikiem dla każdego uczestnika koszykarskiej Ligi Mistrzów - tym bardziej dla Sopotu - który ostatnimi czasy męczył się w rywalizacji z każdym, niezależnie od poziomu zaawansowania.
Ekipa Tomasa Pacesasa odpoczywała przez ostatni weekend, gdyż nie rywalizowała w ostatniej kolejce PLK, stąd sztab szkoleniowy z Sopotu mógł spokojnie przygotowywać swoich podopiecznych do kolejnego ciężkiego starcia w europejskich pucharach. Pod znakiem zapytania stoi forma Davida Logana, który w ostatnich meczach wykazuje się bardzo słabą skutecznością z dystansu, a należy sobie zdać sprawę z tego, iż Amerykanin bardzo często decyduje o jakości gry zespołu z Sopotu. Ciekawi również forma pozostałych graczy Prokomu, którzy również ostatnimi czasy zawodzili.
Drużyna Panathinaikosu w swoim składzie posiada wielu znakomitych oraz doświadczonych w grze na najwyższym, europejskim poziomie zawodników.
Między innymi, pod koszem "uprzykrzać życie" Patowi Burkowi zamierza Nikola Pekovic - nowy nabytek koniczynek, który w zeszłym sezonie reprezentował Partizan Belgrad, zeszłorocznego pogromcę Panathinaikosu w drodze do Final Four Euroligi. Pod koszem Greków bryluje Antonios Fotsis, który przez poprzednie 3 sezony wzmacniał skład Dynama Moskwa. Mózgiem drużyny jest europejski fenomen, który osiągnał chyba już wszystko na europejskich parkietach - Sarunas Jasikevicius. Dimitris Diamantidis - kolejny obwodowy teamu z Aten - jest uznawany za jednego z najlepszych obrońców Euroligi. Ogólnie rzecz biorąc, każdy zawodnik ze składu Obradovica zasługuje na uznanie oraz każdy mógłby pełnić rolę gwiazdy w ekipie Tomasa Pacesasa. Oczywiście należy jednak zaznaczyć, iż budżet ateńczyków jest wielokrotnie wyższy od sopockiego.
Podsumowując, potyczka Asseco Prokomu przypomina w pewnym stopniu walkę Dawida z Goliatem, jednakże powinniśmy być świadomi tego, iż koszykówka to tylko sport i każdy wynik jest możliwy. Na pewno ewentualne zwycięstwo nad fenomenalnymi Grekami odbudowałoby utracone morale sopocian po ostatnich dwóch fatalnych pojedynkach w polskiej lidze.
Transmisja Canal+sport na żywo g. 19.25
NBA : magazyn nba action czwartek 19.55
NBA mecze :
Phoenix Suns - Miami Heat 28.11 g. 02.00 na żywo
powtórki
29.11 g. 13.30 , 29.11 g. 18.45, 30.11 g. 21.00, 01.12 g. 13.00
W ekipie phoenix grają m.in. Shaq O'Neal, Steve Nash, Amare Stoudamire, Grant Hill. Drużyną z Florydy kieruje zaś Dwayne Wade, Shawn Marion.
Detroit Pistons - Orlando Magic 30.11 niedziela g.21.00 na żywo
W drużynie detroit po raz pierwszy na antenie zobaczymy nowy nabytek pistons Allena Iversona, którego pozyskano z Denver w zamian za Ch.Billupsa.
Boston Celtics- Orlando Magic 1.12 noc z pon na wtorek godz.1.30 na żywo
Mistrzowie NBA (Kevin Garnett, Paul Pierce, Ray Allen) podejmują czołowy zespół Wschodu (Dwight Howard, Rashard Lewis, Marcin Gortat)
WASHINGTON WIZARDS - LOS ANGELES LAKERS 5.12 noc z pt/sob. godz. 1.00
rozczarowanie obecnego sezonu Waszyngton (A.Jamison, C.Butler., G.Arenas i spółka) podejmują vice mistrzów nba Lakers z mvp poprzedniego sezonu KOBE BRYANTEM, P.Gasolem, L.Odomem i resztą.
MECZ NEW YORK KNICKS - DETROIT PISTONS godz. 18.00 niedziela 7.12
przebudowany zespół z miasta BIG Apple licznymi transferami, z nowym trenerem Mikem D'Antoni grają niezwykle widowiskowo w ataku często zapominając o obronie. W efekcie w meczach NY są świetne do oglądania dla kibiców koszykówki. Pozyskani zostali m.in. Cuttino Mobley, Tim Thomas z LAClippers, oraz Al Harringhton z GS Warriors w zamian tracąc liderów Jamala Crawforda oraz Zacha Randolpha (duże , wieloletnie kontakty.) Wszystko po to by mieć pieniądze za 2 lata na zakontaktowanie przynajmniej 2 supergwiazd Lebrona Jamesa oraz Dwyana Wade lub Chrisa Bosha.
MECZ PHOENIX SUNS - ORLANDO MAGIC 12.12 noc z pt/sob. godz. 3.00
Wszystkie mecze na żywo i w następnych dniach powtórki CANAL+SPORT |
|
|
ciziak |
Wysłany: Nie 12:31, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
NBA w CANAL + SPORT i CANAL+SPORT 2:
W spotkaniu zamykającym pierwszy tydzień nowego sezonu NBA na antenie CANAL+, zmierzą sie ekipy New York Knicks i Milwaukee Bucks.
Minione rozgrywki nie były udane dla żadnej z tych drużyn. Nie dziwią więc zmiany na ich ławkach trenerskich. Nowym coachem nowojorczyków został Mike D'Antoni, który ostatnie 4 lata spędził w Phoenix Suns. Za jego kadencji "Słońca" regularnie grały w playoffs, co jest marzeniem zespołu z Madison Square Garden. Klub nie dokonał jednak znaczących wzmocnień pierwszej piątki. Z Chicago Bulls pozyskano rozgrywającego Chrisa Duhona, który jak na razie zawodzi. Wiele będzie więc zależało od tego, czy D'Antoni zdoła wkomponować w drużynę swoją koncepcję gry.
W obozie Bucks dowodzenie przejął Scott Skiles. Jego poprzednie drużyny wyróżniały się przede wszystkim dobrą grą w defensywie. Natomiast team ze stanu Wisconsin w ostatnim sezonie należał do czołówki zespołów tracących najwięcej punktów. W Milwaukee jego głównym zadaniem będzie więc poskładanie dziurawej dotąd obrony. Nadzieją na nadejście lepszych czasów ma być Richard Jefferson wytransferowany latem z New Jersey Nets. Minione rozgrywki były najlepszymi w jego zawodowej karierze. Zakończył je ze średnią ponad 22 zdobywanych punktów na mecz. Jednak póki co "Kozłom" nie wiedzie się najlepiej. Milwaukee przegrało już z Chicago Bulls i Toronto Raptors, a niebawem przyjdą spotkania ze znacznie silniejszymi rywalami. Bucks czeka w listopadzie maraton meczów z takimi ekipami jak Celtics, Cavaliers czy Spurs. Zwycięstwo w Nowym Yorku z pewnością podbudowało by morale zespołu przed większymi wyzwaniami.
02.11 g. 00.00 na żywo
03.11 g. 13.30
03.11 g. 20.15
04.11 g. 20.20
Spotkanie będą komentować Wojciech Michałowicz i Arkadiusz Koniecki.
SAN ANTONIO - MIAMI HEAT
07.11 g. 02.00 na żywo noc z piątku na sobotę
08.11 g. 11.25 powt
09.11 g. 21.30 powt
10.11 g. 13.30 powt
10.11 g. 20.00 powt
LA Clippers - Dallas Maverics niedziela 21.30 9 listopad
Clippersi oddali do 76-ers Eltona Branda a jego miejsce pozyskali przed sezone Barona Davisa oraz Marcusa Camby.
DALLAS MAVERICS - ORLANDO MAGIC 14 LISTOPAD NOC Z PIĄTKU NA SOBOTĘ 0 2.30 NA żywo
Mecz się świetnie zapowiada bowiem sporo gwiazd zobaczymy na parkiecie oraz fakt że obydwa zespoły w tym roku zaliczają się do faworytów: W Dallasie grają m.in.
Dirk Nowitzki - jeden z najlepszych skrzydłowych w nba , mvp ligi sprzed 2 sezonów
Jason Kidd - jeden z najlepszych rozgrywających ostatniej dekady.
W Orlando Magic zagrają m.in. najlepszy center nba DWIGHT HOWARD,
oraz jedyny Polak w NBA Marcin GORTAT, który jest w tym sezonie zmiennikiem Howarda a w meczach przzedsezonowych pokazał się z dobrej strony, więc szanse na grę w tym sezonie dla Gortata wzrosły
Koszykówka Euroliga mężczyzn Mecz Asseco Prokom Sopot - Żalgiris Kowno środa 5 listopad 19.30 CANAL+Sport
Polska Liga koszykówki mężczyzn TVP Sport 2.listopad godz.18.40 vicemistrz Polski Turów Zgorzelec - Stal Ostrów WLKP.
powtórka TV POLONIA - kanał niekodowany 2 listopad go.21,45
Pozdro |
|
|
ciziak |
Wysłany: Sob 11:18, 11 Paź 2008 Temat postu: NBA w Europie - mecze przedsezonowe |
|
NBA EUROPE TOUR: MECZ WASHINGTON WIZARDS - NEW ORLEANS HORNETS
koszykówka
Emisje:
14 października, godz. 19:50 CANAL+ SPORT
15 października, godz. 13:20 CANAL+ SPORT
15 października, godz. 21:00 CANAL+ SPORT
Już trzeci rok z rzędu drużyny NBA odwiedzają Stary Kontynent, by promować koszykówkę na najwyższym poziomie w ramach cyklu Europe Live Tour. Tym razem europejscy kibice będą mogli podziwiać z bliska grę New Jersey Nets, Miami Heat, Washington Wizards i New Orleans Hornets.
Gwiazdy najlepszej koszykarskiej ligi świata z roku na rok budzą coraz większe zainteresowanie poza Stanami Zjednoczonymi. Najlepszym tego dowodem było gorące przywitanie amerykańskich koszykarzy, jakie zgotowali im fani w... Pekinie podczas Igrzysk Olimpijskich. Popularyzację basketu w Chinach napędza gwiazdor Houston Rockets Yao Ming. Również w Europie NBA nie może narzekać na brak popularności. Zeszłoroczny Europe Live Tour z udziałem Boston Celtics, Memphis Grizzlies, Minnesota Timberwolves i Toronto Raptors przyciągnął na trybuny aż 75 tys. fanów oraz 10,3 mln widzów przed telewizory. Komisarz ligi David Stern dostrzega wielkie zainteresowanie i planuje ekspansję NBA na znacznie szerszą skalę. W ciągu dziesięciu lat zamierza stworzyć dodatkową dywizję właśnie na Starym Kontynencie.
Europe Live Tour jest także jednym z elementów przedsezonowych przygotowań ekip zza Oceanu. Tegoroczny cykl przewiduje po dwa mecze New Jersey Nets - Miami Heat oraz Washington Wizards - New Orleans Hornets. Pierwsza para zagra w Paryżu i Londynie, natomiast "Czarodzieje" i "Szerszenie" zaprezentują się kibicom w Berlinie i Barcelonie. W obozie Wizards co prawda znajdzie się Gilbert Arenas, lecz niestety zabraknie go na parkiecie. Popularny "Agent Zero" od dawna zmaga się z kontuzjami. We wrześniu przeszedł kolejną operację kolana i jego powrót do gry planowany jest dopiero na grudzień.
Nie oznacza to jednak, że zabraknie gwiazd największego formatu. Po stronie Miami Heat zobaczymy m.in. Dwyane'a Wade'a i Shawn'a Mariona. Spore zainteresowanie budzi również młody skrzydłowy Michael Beasley, wybrany w drafcie z numerem dwa. New Jersey Nets to przede wszystkim Vince Carter i Devin Harris. W Wizards przy absencji Arenasa należy zwrócić uwagę na Carona Butlera i Antawna Jamisona. Jednak najmocniejsza personalnie wydaje się być ekipa Hornets. Rewelacja poprzedniego sezonu przybędzie do Europy z Chrisem Paul'em, Davidem Westem i Predragiem Stojakoviciem.
W minionych latach w Europe Live Tour brały udział drużyny, które kilka miesięcy później świętowały zdobycie tytułu mistrzowskiego. W sezonie 2006-2007 była to ekipa San Antonio Spurs, a w ostatniej edycji Boston Celtics. Czy tym razem prawidłowość ponownie się potwierdzi? Kandydatów nie brakuje. Wszak wśród uczestników zobaczymy Miami Heat - mistrzów NBA z 2006 roku, a także zespół New Orleans Hornets, który już w maju był bliski wielkiego finału. |
|
|
ciziak1 |
Wysłany: Śro 16:30, 09 Lip 2008 Temat postu: KLASYKA NBA w C+Sport |
|
KLASYKA NBA
Przez całe lato CANAL+ prezentuje spotkania sprzed lat pomiędzy Boston Celtics i Los Angeles Lakers. Wiele konfrontacji tegorocznych finalistów NBA ma trwałe miejsce w historii koszykówki.
Oto plan retransmisji z cyklu "Klasyka NBA" w lipcu:
9 LIPCA: MECZ Z 1980 ROKU
Spotkanie Boston Celtics z Los Angeles Lakers z sezonu zasadniczego: pierwsza konfrontacja późniejszych legend tych klubów: Magica Johnsona (Lakers) i Larry'ego Birda (Celtics).
16 LIPCA: MECZ FINAŁOWY #2 Z 1984 ROKU
W roku osiemdziesiątym czwartym Celtics wygrali w finale z Lakers 4-3. Będzieto drugi finałowy mecz, zakończony zwycięstwem ekipy z Bostonu 124-121 po dogrywce. Na osiemnaście sekund przed końcem Lakersi prowadzili 113-111...
23 LIPCA: MECZ FINAŁOWY #4 Z 1984 ROKU
Czwarty mecz finałowy z 1984 roku rozgrywany przy stanie 2-1 dla Lakersów. W Los Angeles koszykarze z Bostonu wygrali 129-125 po dogrywce i wyrównali stan rywalizacji. Lakersi prowadzili pięcioma punktami na niecałą minutę przed końcem....
30 LIPCA: MECZ FINAŁOWY #5 Z 1984 ROKU
Przy stanie rywalizacji 2-2 Boston Celtics wygrywają 121-103 i wychodzą na prowadzenie w finałowej konfrontacji. Larry Bird zdobył 34 punkty dla Celtów. Mecz był rozgrywany w hali Boston Garden bez klimatyzacji.
KOSZYKÓWKA
mecz z 1980 roku
Emisja:
09.07 godz. 20:00
16.07 godz. 20:00
Warto Oglądać! |
|
|
ciziak |
Wysłany: Śro 20:04, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
NBA PLAYOFFS: MECZ BOSTON CELTICS - DETROIT PISTONS
koszykówka
28.05 g. 02.30
29.05 g. 13.30
29.05 g. 20.30
Piąty mecz finałowej rywalizacji Eastern Conference zapewni jednej z ekip bardzo ważną przewagę. Zwycięzca potyczki w TD Banknorth Garden będzie już tylko o krok od wielkiego finału.
Drużyna Detroit przystępowała do pierwszej konfrontacji z Bostonem z uprzywilejowanej pozycji. Tłoki szybko, bo już po pięciu spotkaniach, uporały się z Orlando Magic w poprzedniej rundzie play-off. Jednak na swojego kolejnego rywala Pistons musieli trochę poczekać. A to dlatego, że najlepszy zespół NBA w sezonie zasadniczym - Celtics - potrzebował aż siedmiu starć do wyeliminowania czwartej siły na wschodzie - Cleveland Cavaliers. Zresztą podopieczni Doc'a Riversa rozegrali taką samą serię z "ósemką" Eastern Conference - Atlantą Hawks. Łącznie mają więc za sobą (licząc z potyczkami z Detroit) aż 18 starć w tegorocznej fazie play-off. Wspomniane zmagania teamu ze stanu Massachusetts miały wspólny mianownik. Celtowie wygrywali wszystkie mecze we własnej hali... i przegrywali, co tylko się dało na wyjazdach. Kiedy więc Pistons już w meczu numer 2 finału Konferencji Wschodniej zdołali przełamać domową passę swoich przeciwników i doprowadzili rywalizację do stanu 1-1, wydawało się, że Boston już się nie podniesie. Tym bardziej, że walka przenosiła się do hali The Palace. Celtics potwierdzili jednak, iż nie przypadkiem zostali najlepszą drużyną regular season i w meczu numer 3 zakończyli niekorzystną serię spotkań na obcych parkietach, wygrywając w Auburn Hills. Dwóch Celtów zanotowało w tamtym meczu podwójną zdobycz - Kevin Garnett 22 pkt., 13 zbiórek i Kendrick Perkins 12 pkt., 10 zbiórek. 37 oczek dorzucili do dorobku swojego klubu także pozostali zawodnicy pierwszej piątki - Paul Pierce (11), Ray Allen (14) oraz Rajon Rondo (12). Po stronie gospodarzy słabsze zawody rozegrali jedni z liderów Tłoków Chauncey Billups i Tayshaun Prince, którzy wspólnie uzbierali zaledwie 10 punktów. Koszykarze ci mieli wielki udział w mistrzostwie NBA wywalczonym przez Detroit w 2004 roku i bez ich lepszej formy z pewnością nie uda się powtórzyć tamtego wyczynu. Na szczęście dla kibiców z Auburn Hills w świetnej dyspozycji znajduje się trio Hamilton - Wallace - McDyess, które przyćmiło najsławniejszą obecnie trójkę ligi Pierce - Garnett - Allen w meczu numer 4. Na szczególną uwagę zasługują osiągnięcia wspomnianego Antonio McDyessa w poprzednim spotkaniu z Bostonem. Skrzydłowy Tłoków zanotował 21 punktów i 16 zbiórek przy bardzo dobrej skuteczności. W środę rywalizacja znów wraca na jeden mecz do TD Banknorth Garden. Jeśli Pistons wywiozą z tej hali kolejną wiktorię, będą mieć otwartą drogę do finału NBA. |
|
|
ciziak |
Wysłany: Nie 10:50, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
NBA PLAYOFFS: MECZ SAN ANTONIO SPURS - LOS ANGELES LAKERS
San Antonio Spurs - Los Angeles Lakers
koszykówka
25.05 g. 02.30 live
26.05 g. 14.00 powt.
27.05 g. 21.00 powt.
Trzecia potyczka finałowej serii Konferencji Zachodniej będzie pierwszą na parkiecie San Antonio. Zdecydowanymi faworytami będą więc aktualni mistrzowie NBA, lecz Lakers już nie raz udowodnili w tegorocznych play-offach, że potrafią wygrywać na wyjazdach. |
|
|
Miłosz |
Wysłany: Czw 18:43, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Maciek Larry NIEJEDEN raz rzucił 50 pkt, ale w dużo ważniejszej statystyce miażdżył Twojego Majka a mianowicie Triple Double, zresztą nie tylko on Magic też w tym wymiatał.
Piszesz ze biali nie skaczą a widziałeś mój rzut z wyskoku? Nie? Ja też nie:) |
|
|
Maciek |
Wysłany: Czw 17:17, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Moze i przegraly byki serie ale Mj pokazal kto bedzie rzadzil i dzielil w NBA przez nastepne lata po prostu mial cieniutkich pomocnikow sprawdz sobie na ktorym miejscu byly byki zanim przyszedl Mj a na ktorym byly po jego pierwszyn sezonie hehe mam pytanie Larry Bird rzucil kiedys 50pkt?i na cholere mam szukac jakiegos bialasa jak biali nie potrafia skakac (poza ostrym)hehe a Mj to Mj wladca parkietu i tyle pozdro chopki |
|
|
Miłosz |
Wysłany: Czw 10:40, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Maciek tak się podniecasz MJ a jaki był wynik tego meczu? Zdaje mi się że Boston wygrał i serię też i Majkelek miał kolejny rok czasu na przemyślenia w rodzaju co ważniejsze ja czy drużyna? Jak zmądrzał (ale nigdy tak do końca to dopiero zaczęły byki wygrywać. Może LA-Boston to dla Ciebie dziadki "młody" ale te mecze to legenda i nic tego nie zmieni. Znalazł byś sobie Maciek jakiegoś "białego: idola:): Np Larry Bird, Siwy, Ogi, Siksa....albo ja : ucz się i powtarzaj zagrania a zrobisz karierę...)): |
|
|
Maciek |
Wysłany: Czw 9:45, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
hehe kto nie pamieta tych dziadkow ten nie pamieta doskonale pamietamjak ich jordan jechal jak dopiero zaczynal hehe 1986-88 w meczach przeciwko bostonowi to chlopak sobie rzucal(63pkt. 50 pkt.49 pkt.44pkt.59pkt.)zobacz sobie te mecze Milosz moze i byli dobrzy dopoki Mj nie postawil nogi na parkiecie heehe ale czarnuch zmienil wszystko.Pozdro fani "dziadkow" |
|
|
Miłosz |
Wysłany: Czw 9:00, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Ogi no co mam powiedzieć? Inteligentny facet z Ciebie-zawsze to wiedziałem:):
pozdro |
|
|